Pomimo
tego, że lada chwila miał nastać wieczór, uliczki nadal przepełnione były
ludźmi. Kręcili się oni we wszystkie możliwe strony, doglądając każdego, nawet
najdrobniejszego elementu i już ostatni raz wykańczając szczegóły. Wszystko
musiało być dopięte na ostatni guzik. Za kilka godzin to miejsce miało pojawić
się w telewizji, więc nie mogło źle wypaść. Okazanie braku szacunku mogło się
skończyć poważną karą. Na przykład śmiercią.
Drugi Dystrykt nazywany był Jaskinią Zawodowców. To tam
zgromadziło się najwięcej zwycięzców na przestrzeni lat. Pomimo tego, zawsze
przed Dożynkami wyczuwało się pewnego rodzaju napięcie. Przez nie, nawet
najlepiej przygotowani chłopcy i dziewczęta nie potrafili spać, skupić myśli.
Zgiń albo przeżyj. Zgiń albo przeżyj. Tylko to się liczyło.
Wybiła ósma wieczorem. Koniec pracy – budynki udekorowane,
sprzęt rozstawiony. Pozostało jeszcze wrócić do domu, przygotować odpowiedni
strój i spróbować zasnąć. To takie proste, że aż niewykonalne. Przeświadczenie,
że gdzieś tam ktoś czeka na twoją krew potrafi rozbić. Pomyśl tylko –
wystarczy jeden mały paseczek z imieniem i nazwiskiem, żeby wywrócić twoje
życie do góry nogami. Brzmi śmiesznie, ale to prawda.
Ta historia niekoniecznie należy do łatwych. Sam spróbuj
postawić się na ich miejscu – niech nic nie będzie jasne, życie stanie się
jednym wielkim znakiem zapytania, a jedyną osobą blisko będzie twój wróg.
Jesteś gotów wziąć udział w Dożynkach?
Pierwsza! Dzięki za obiektywny komentarz na moim blogu! Zainteresowałaś mnie i nie żałuje, że zaczęłam czytać. Prolog wciągający, jeszcze bardziej zachęcił mnie do śledzenia tej opowieści. Czekam na cd. i dodaję do linków! A do mnie zapraszam już wkrótce! Rozdział 3 będzie jutro, najdalej w pn! Pozdrawiam i życzę weny
OdpowiedzUsuńTym prologiem mnie zainteresowałaś. Prolog krótki jak to prolog. Na razie nie wypowiem się za bardzo, bo to dopiero początek. Czekam na ciąg dalszy i dodaję do linków u mnie :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Igrzyska Śmierci po prostu! A prolog jak prolog krótki.
OdpowiedzUsuńPostanowiłam więc że dodam cię do linków i zacznę tutaj zaglądać.
Ciekawe :) Przez niepoliczalną liczbę twoich blogów kończą mi się pomysły na komentarze xD ^^
OdpowiedzUsuńSzybko przeczytałam prolog. Osobiście sama prologów pisać nie lubię, ale uważam je za dobry początek na blogu. Prolog lekki, zrozumiały, przybliża przygotowania do Dożynek, krótko mówiąc: podobał mi się. Informować będę z chęcią, dodaję do linków ;).
OdpowiedzUsuńNiech los zawsze Ci sprzyja!
Hej! Prolog bardzo mi się podobał. Ja, podobnie jak Vivenne Rosalie, nie przepadam za pisaniem prologów, ale za to uwielbiam je czytać! Wprowadzają czytelnika w temat historii :)
OdpowiedzUsuńOczywiście, będę odwiedzać Twojego bloga, szukałam paru fanficków o Igrzyskach, i Twoja jest jedną z wielu, które będę czytać :)
Pozdrawiam i życzę weny!
PS. Zapraszam do siebie! Piszę o Igrzyskach, więc powinno trafić w Twoje gusta :3 Aha, i zapomniałabym dodać, że Clove i Cato są jednymi z moich ulubionych par trybutów z pierwszej części "Trylogii" :)
PS. Dodałam Twojego bloga do polecanych :>
UsuńNo czekam ze zniecierpliwieniem na rozdział! I zapraszam na serce lisa, gdzie właśnie pojawiła się nowa notka!
OdpowiedzUsuńCiekawie się zaczyna. ; 3
OdpowiedzUsuńProlog zdecydowanie zachęcający do dalszego czytania, mam nadzieje że nie długo dodasz 1 rozdział, chętnie przeczytam zwłaszcza że uwielbia czytać o tej parze.
OdpowiedzUsuń